fotografia miasta

Niewesoła historia fotograficzna z głęboko ukrytą pointą

W pewnym mieście na L, w którym wcale nie przelewało się złotymi jak kolorami, w jednej z wielu przedwojennych kamienic żyła rodzina Nielepszych. Mścisława Nielepsza, Zenuś Nielepszy, Mroczesław i Zbroisław Nielepszy, Święcisław Nielepszy, Mszczuj Nielepszy i Strachosław Nielepszy. Niewiele zapowiadało ciekawych wydarzeń w ciągu dni podobnych do siebie jak ziarna ryżu, z którego robili kleik na śniadanie według odręcznych przepisów pradziadka Lutosława walczącego w Japońskiej Wojnie.

fotografia miasta

Prawda

Podczas jednego z wielu szarych popołudniowych zimowych pór czekali na Święcisława, który na poczcie roznosił paczki. Rozprawiali nad ostatnimi telewizyjnymi faktami i fotografiami, podważając wszelkie podawane tam informacje niezależnie, której opcji politycznej były kłamstwami, przy po raz czwarty parzonej z tych samych fusów herbacie, która miała zapach zbliżony do podłogi baru mlecznego za rogiem. Ostatnia piętnasto watowa żarówka dawała tylko tyle światła aby nie pomylić filiżanki ze spodkiem.

fotografia portretowa

– Mówię ci Zbroisław, że wiara we wszystkie telewizyjne informacje da ci tyle szczęścia co wysokość twojej renty którą przyniesie ci Święcisław.

– Przecież ona gdzieś tam musi leżeć… – bronił się słabo Mroczesław

– Jasne że leży- przerwał narwany Zbroisław – wyjrzyj na ulice, tam zaraz obok śmietników ją znajdziesz – perorował zdartym starością głosem

– Ale co leży, renta ? – ryknął przerażony, głuchawy Mroczesław

portret twarzy lalki

– Prawda idioto! – odryknął jego najbliższy z braci Zbroisław – prawda – dodał spokojniej

Nie ma to jak kochająca najbliższa rodzina. Pomyślał Mroczesław i wrócił spod okna.

– Nie szargaj świętości ! – przebudziła się nagle Mścisława, znana z tego że nie nadążała za tokiem dyskusji i jak zwykle była nieco w tyle – Jest tylko jedno prawda, świnto prawda i najprawdziwszo prawda: prawda telewizji Ojca Grzybiorza.

portret twarzy kukiełki

– O mój Borzszz – zafrasował się Strachosław – co z nami teraz będzie? – rzucił retorycznie.

twarz kukiełki - fotografia

– Nie szargaj imienia – dorzuciła Mścisława – bo powiem do dobrodzieja jak się wyrażasz i będziesz klepał zdrowaśki ruski rok.

– Przecież trzeba nam już tylko cudu jakiego, przecie to już koniec narodu naszego – dodał Strachosław.

– Nie histeryzuj stary capie – uspokajała emocje Mścisława – Damy małego do partyzantów i będzie nas bronił, a i pincet jeszcze do dom przyniesie.

– Widzę, że jakieś wątpliwości w sercu waszym się niespokojne gnieżdżą – Dołączył się Mszczuj do dyskusji.

twarz lalki - fotografia

– Ależ tylko wątpliwości? Strachosław wyglądał na przerażonego jakby zobaczył cień śmierci swojej.

– Nie godzi się mieć ich aż tyle. Nie jest to godne prawdziwego Polaka zwłaszcza Rodziny Polski Walczącej.

Myślę, że jestem zmuszony zgłosić to do przełożonych moich aby wykarczowali te zdradzieckie myśli z twej durnej łepetyny.

Przełom

– Ciii, Tatusie już nic lepiej nie mówią – szepnął Zenuś. Kto wie do kogo napisze ten nasz drogi Wuj.

twarz małej lalki - fotografia

– Tatusie, tatusie ten wąs… to… to, to chyba Mikołaj idą !!! – Zapiszczał Zenuś z radością.

lalka listonosz- fotografia

– To nie Mikołaj – uspokajała małego Mścisława – to tylko Święcisław.

Z rodziną to najlepiej, ale na fotografii

– Przyniosłeś rentę – Podniósł się Zbroisław.

– Nie mi renty roznosić, przecież wiedzą dziadki, że po ostatniej wpadce gdy miałem roznieść renty dla pół kamienicy, a wy je przepiliście jednego wieczora mało mnie do pierdla nie wsadzili.  Teraz mi do emerytury pozostało to odpracowywać. Paczki już tylko roznoszę.

– A dla mnie coś masz? – podbił Zenuś

fotografia - lalka dziecko

– Mam dziecko, proszę tylko ty jesteś godny prezentu z naszej rodziny – Święcisław wręczył Zenusiowi niedużą paczuszkę.

– O jaaaa !!! – zaiskrzyło dziecko z radości – prezent! Gwiazdka! Prezent! na pewno kolejka, albo misio, albo kaczuszka, albo żołnierzyki, albo puzzle – głos znikał powoli na klatce schodowej, którą oddalał się Zenuś w podskokach po dwa i trzy schodki.

fotografia miasta

Przez chwilę, zrobiło się jakby cieplej, jaśniej i milej w środku szaro podświetlanej żarówką wczesnozimowej nocy. A fotografia miasta na L nieco się rozjaśniła. A i pogoda pomogła sypnąwszy nieco białym, aby przykryć wszystko co szare, brudne, ciemne i niezbyt przyjazne. Przynajmniej na jakiś czas.

 

 

Aha, miała być też pointa

Pointa fotograficzna

Chciałem was tylko zaprosić abyście obejrzeli tylko kilka moich fotografii.

Zapraszam

Prev Post Next Post

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *